Belgia jest krajem wielokulturowym; istnieją różne grupy etniczne, każda z własnym językiem, zwyczajami i tradycjami. Region Flandria jest na północy kraju, ludzie mówią tu w języku holenderskim, granicząc od północy z Holandią. Na południu jest Walonia, gdzie mówi się po francusku, tak jak we Francji, czyli w kraju, z którym graniczy się na południu. Również sposób przeżywania swojej wiary jest inny na północy i na południu.
“Flandria wysyła swoich synów i swoje córki bardzo daleko”. To powiedzenie rozbrzmiewało w naszych regionach przez prawie wiek, gdyż stąd wyruszało na cały świat bardzo dużo misjonarzy. Niestety, od prawie pół wieku to źródło powołań się wyczerpało. Zmieniła się polityka światowa, bardziej wyraźny jest rozdział Kościoła od państwa. Kolonializm też nie pozostawił dobrych wspomnień. Chcemy odnosić się z większym szacunkiem do narodów, do ich suwerenności. Wszystko to dało misjom Ad Gentes inne oblicze. Swobody indywidualne również się rozwinęły i utrwaliły. Filozofia oświeceniowa zapoczątkowała “nowy sposób wyrażania wiary”. Byliśmy świadkami wielu odejść od życia zakonnego i kapłaństwa. Bardzo zmniejszyła się też liczba powołań zakonnych. Przekazywanie wiary w rodzinach chrześcijańskich wcale nie jest oczywiste.
Lecz Duch Boży nie pozwala się zamknąć i otwiera nowe kierunki.
Byliśmy wewnętrznie pobudzani przez wielkie osobistości, jak np. kardynał Cardijn (+1967), który zajmuje ważne miejsce w historii naszego Kościoła: siał Słowo Boże z wielką wiarą i przyniósł wiele owoców. Jeszcze dziś widzimy tego wyraźne ślady w osobach ludzi świeckich zaangażowanych i entuzjastycznych wobec jego sposobu życia Ewangelią.
Dobrze rozwinęły się ruchy świeckich, czasem niezależnie od struktur kościelnych. Ich projekty, inspirowane nauczaniem Jezusa, dotyczą dzieł na rzecz ludzi potrzebujących i marginalizowanych; zapewniają im pomoc i przesłanie nadziei. Wielu pasterzy naszego Kościoła podtrzymywało ten zapał.
Doskonałą reprezentację tego duszpasterstwa odnajduję w parafii św. Dominika Savio (w Dilbeek), do której uczęszczam od ponad dwudziestu lat. Włączyłem się w tę ciepłą i żywą wspólnotę chrześcijańską, która przypomina mi pierwsze wspólnoty chrześcijańskie.
Zastanawiam się, jak ta parafia mogła się tak rozwinąć w dobie sekularyzacji. Z pewnością warto tu wspomnieć o szczególnym charyzmacie salezjanów. Idąc śladami Księdza Bosko, salezjanie zaufali ludziom świeckim i młodzieży, i powierzyli im odpowiedzialność.
W swoich początkach parafia ta była uczęszczana przez osoby przeszkolone metodą Cardijn: widzieć, ocenić, działać; odkryć potrzeby, znaleźć rozwiązania i pobrudzić sobie ręce.
Parafia ta powstała w latach sześćdziesiątych w nowej dzielnicy, gdzie osiedliły się młode rodziny. Te domy zostały zbudowane dla klasy robotniczej. Dopiero co ukończono drogi, jeszcze nie zakończono instalacji prądu i wody. Ale właśnie ten stan potrzeb dał początek nowej solidarności. Chyba możemy to porównać do tego, co stało się teraz podczas kryzysu Covit-19: ludzie pomagają sobie spontanicznie i liczą jedni na drugich. Ci nowi mieszkańcy bardzo szybko zaczęli się poznawać i byli gotowi formować wspólnotę wokół Słowa i Chleba Pańskiego. On był źródłem nadziei, ufności, siły: widzieliśmy, jak rodził sie dynamizm i entuzjazm, który był dzielony w radości.
Powstało wiele grup, prowadzonych przez przekonanych i natchnionych świeckich, oddanych liturgii, katechezie, misji, trosce pasterskiej wobec młodych i dorosłych, lekturze Biblii, zaangażowanych w akcje solidarnościowe, takie jak towarzyszenie uczniom w odrabianiu prac domowych, wspieranie młodzieży w trudnej sytuacji, praca na rzecz komitetu festiwalowego i wiele innych.
Parafia charakteryzowała się dużą liczbą zaangażowanych świeckich, którzy wnosili swój entuzjazm. Dawali życie parafii poprzez swoje inicjatywy: uważność na innych, dyspozycyjność, otwartość na dialog z wierzącymi i z ludźmi wyznającymi inne religie, z ciepłym przyjęciem nowych mieszkańców... Jednym słowem: przyjazna parafia, w której wszyscy są mile widziani. Mile widziani sa również niewierzący, jeśli tylko chcą się włączyć w jedną czy drugą akcję. “...Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody... i te muszę przyprowadzić” (J 10,16). Wzorem jest Dobry Pasterz.
Relacje między osobami odznaczają się ewangeliczną miłością. Powitanie jest skierowane do wszystkich, także do tych, którzy nie są zupełnie w porządku z moralnością chrześcijańską, nie żyjąc w związku sakramentalnym lub rozwiedzionych. Jezus nie przyszedł, by osądzać, lecz by uzdrawiać i zbawiać.
Na poziomie międzydiecezjalnym zauważamy to samo docenienie ludzi świeckich. Kościół w Regionie Flandryjskim od pięćdziesięciu lat ma Międzydiecezjalną Radę Pastoralną, do której ja należę od kilku lat. Jej celem jest jednoczenie przedstawicieli wszystkich struktur kościelnych, stowarzyszeń i różnych inicjatyw, podejmowanie refleksji na aktualne tematy i pytania, a co za tym idzie - formułowanie rekomendacji dla naszych biskupów. Są cztery spotkania (forum) w ciągu roku. Jest to czas refleksji, podczas którego ludzie świeccy spotykają się, zadają sobie pytania, dodają sobie odwagi. Wszyscy uczestnicy pochodzą z bardzo różnych horyzontów, co pozwala na owocne spotkania, tworzenie sieci, wymianę informacji, rozpoczynanie nowej współpracy. Tematy wybrane i wspólnie omówione pochodzą z bazy, ale czasami są również proponowane przez biskupów. Każdy odkrywa własną odpowiedzialność w Kościele i w społeczeństwie.
Podsumowując, chciałabym nakreślić paralelę między naszym powołaniem jako VDB a miejscem świeckich w Kościele, w Regionie Flandria. Nie zniechęcamy się ani nie jesteśmy zdemotywowani z powodu małej liczby nowych powołań, ani też z powodu małej liczby praktykujących chrześcijan. Wraz z członkami naszej wspólnoty, kontynuujemy czerpanie ze Żródła, ze Słowa Jezusa, z przykładu Jego życia, wzmocnieni Chlebem Życia, który On nam daje. Ogień przechodzi przez nas, przez nasze życie. Ogień, który nie może zgasnąć. Duch Święty dostarcza tlenu... Każdego dnia, wraz z innymi towarzyszkami życia, przekładamy Ewangelię. Zmartwychwstały idzie z nami, dzieli nasze pytania, ubezpiecza nas. Żyć, to chodzić razem z Nim!